Co się robi jak się ma migrenową watę w mózgu i nawet kolorowanie jest zbyt dużym wyzwaniem intelektualnym? Robi się próbnik papierniczych przyborów w świeżo posortowanym nowiutkim pudełku. Muszę przyznać że już tego samego dnia ułatwił mi ten próbnik życie, więc zdecydowanie ma to ręce, nogi i sens.
Największą zabawą było oznaczanie wszystkich kredek (~50%), cienkopisów (~20%) i flamastrów (100%) które nie miały żadnych oznaczeń koloru na sobie. Zajęło mi to ze 3 razy więcej czasu niż sam próbnik ;)
What does one do when one has migraine fog and even coloring is too much of an effort? One makes a sampler of all the stationery doodads living in the shiny new shoebox. I have to admit it already made my life easier, so it definitely makes sense to spend some time making one.
The biggest hassle was marking all the colored pencils (~50%), fineliners (~20%) and markers (100%) which had no color symbol on them. This took like 3 times more time than the sampler itself.
No comments:
Post a Comment