Monday, July 23, 2012

Something outta nothing

Dużo niczego się ostatnio dzieje. Niby praca, niby coś tam dziubię rękodzielnie, a w zasadzie konkretów brak... Więc będzie niekonkretnie.

There is a whole lot of nothing going on lately. Theoretically i work, theoretically i craft a bit, but there are no finished evidences of either. So, an whole lot of unfinishedness today.

Po kolei: męczę się z tym wzorem od ponad tygodnia, jak widać jestem ledwo za połową... Wzór jest super, kolory nitki (barwionej przeze mnie Aidy) są boskie, a idzie... powoli.

Chronologically: i've been pining over this pattern for over a week, and only about a half done as you can see. The pattern is gorgeous, the thread (HDT Aida) is divine, and the effects... slow.

pining pattern

Dostałam od forumowej koleżanki takie oto cudeńko - to wełna z... psa :) Jest śliczna, miękka, kremowobiała, lekko podfilcowana od samej podróży - zrobię z niej kilka koralików/kulek i brelok w kształcie serca dla tęskniącej za piesiem (będącym za Tęczowym Mostem) właścicielki. Fajny, inspirujący projekt.

A girl i know from cat forum send me this pretty roving - it's from her dog, which sadly is now at the Rainbow Bridge. The roving is soft, creamy white, felted a bit from it's journey, and utterly awesome. I'll make some beads/balls and a heart-shaped charm for the owner, who misses her dog dearly. Nice, inspiring project!

dog roving
dog roving

Dostałam ostatnio na imieniny od Współspacza (termin ukuty przez moją Rodzicielkę :D) wrzeciono Kromskiego - w końcu je złożyłam, wyszlifowałam rowek na nitkę i uprzędłam pierwszą wełenkę. Nie jestem pewna, czy nadaje się to do czegokolwiek, bo szerokość waha się od około palca do około milimetra, i wszystko przekręcone, więc traktuję to jako wprawkę :D A pod wrzecionkiem książka, którą nabyłam za trzy złote na bibliotecznej wyprzedaży (rzeczy, które znaleźć można na kocim forum, nigdy nie przestaną mnie zadziwiać!). Szczerze polecam, napisana przez mineralożkę oraz historyczkę, bardzo przystępna i przerażająco ciekawa.

I got a Kromski drop spindle for my last name-day from my co-sleeper (the term invented by my mother :D). The spindle got assembled, there was some filing involved to make place for the thread on the whorl and the first yarn got spun. Not exactly sure if it's usable, cause the diameter varies from about a finger-wide to about a milimetre, and all of it severly over-spun, so i think it'll be just an excercise, not an actual usable yarn. Under the spindle is a book that i got for 3zł (less than 1$) at a library sale (the things you can find at cat forum never cease to surprise me!). 'Magic of gems' is written by a mineralogist and a historian, very readable and frightenigly interesting.

spindle and book
spindle excercise

I na deser, cynamonowy pomocnik w słońcu. Wiesz, że nie masz o czym pisać, gdy wstawiasz fotki kotów ;)

And for dessert - a cinnamoney helper in the sun. You know you have nothing to write when you put cat's photos on a crafting blog ;)

cinnamoney helper

No comments:

Post a Comment